Burze, pioruny, ogromne ciężkie chmury nisko zawieszone do tego często silny wiatr i hałas – natura pokazuję swoja siłę a my możemy się jedynie schować i w bezpiecznym miejscu i podziwiać cudowny spektakl 🙂

Burza to niebezpieczne zjawisko ale zarazem przecudownie piękne i widowiskowe. Większość osób chowa siew domach gdy widzi zbliżająca się burzę i jest to zachowanie jak najbardziej słuszne. Są jednak tacy, którzy potrafią się nią zachwycić i podziwiać i do nich kieruje ten wpis.
Warto poświecić kilka chwil na uwiecznienie błyskawic, bo dopiero po „wywołaniu” zdjęcia w programie graficznym możemy dostrzec jej prawdziwy kształt nie do zarejestrowania ludzkim okiem. Poproszono mnie o przygotowanie krótkiej instrukcji o tego rodzaju fotografii. Zatem zapraszam do lektury 🙂



Najważniejsze jest bezpieczeństwo – przede wszystkim Twoje ale również  sprzętu
Większość z Was zapewne pamięta ze szkoły że piorun to wyładowanie elektryczne o bardzo dużej mocy i lepiej nie znajdować się w jego pobliżu, dlatego pamiętaj aby schować się przed burzą w bezpiecznym miejscu zamiast paradować ze statywem po polu czy plaży. Jeżeli chcesz zatem fotografować w plenerze to warto przeczekać tzw nawałnicę która przechodzi Wam nad głową i dopiero po niej zacząć polowanie na błyskawice. Co innego jeżeli fotografujecie burzę w mieście. Wówczas poziom ryzyka zdecydowanie spada ponieważ otaczają Was zazwyczaj wysokie budynki uzbrojone w piorunochrony.
Zatem skoro jesteście bezpieczni to zabezpieczcie swój aparat – można zrobić to umieszczając go w dedykowanym specjalnym pokrowcu kupionym w sklepie lub „wodoodpornej obudowie zrobione z reklamówki” ☺ Ważne żeby było szczelnie i nie przesłaniało widoczności obiektywu. Warto pomyśleć też o parasolu, który zapobiegnie osadzaniu się kropel na soczewce obiektywu a i Was uchroni przed wpadającymi za kołnierz niespodziankami.
Można tez po prostu ustawić się w domu, przy otwartym oknie i z domowego zacisza podziwiać i fotografować w najbezpieczniejszy sposób te cudowne zjawiska 🙂

Stabilizacja – bez niej nie zrobisz dobrego zdjęcia
Nie musi być to profesjonalny, duży i drogi statyw. Wystarczy lekki i tani odpowiednio dociążony np plecakiem lub innym ciężkim przedmiotem podwieszonym na specjalnym haku w który zazwyczaj wyposażone są statywy. Zamontuj aparat na statywie, wyłączcie stabilizację (w obiektywie bądź aparacie zależnie jaki sprzęt posiadacie), podłącz wężyk spustowy lub wyzwalacz radiowy (jeżeli posiadasz) i wykadrujcie w przewidywane miejsce uderzania piorunów. Przydatne będą obiektywy szerokokątne, któ®e pomogą uchwycić szerszą perspektywę i więcej błyskawic. Statyw jest potrzebny bo…

Długi czas to Wasz sprzymierzeniec
Fotografując pioruny stosujemy podobne zasady jak przy fotografii fajerwerków, dlatego najlepiej korzystajcie z długich czasów naświetlania (15-30 sekund), niskiej czułości ISO (100-200) oraz przymkniętej przysłony (ustawionej w granicach f14-16). Pozwoli to Wam zapewnić odpowiednią ostrość obrazu i złapanie jednej lub kilku błyskawic na jednym kadrze.
Długi czas jest konieczny, ponieważ po pierwsze nigdy nie wiemy kiedy błyskawica się pojawi, a po drugie kiedy już ją dostrzeżemy, to nie zdążymy nacisnąć spustu migawki na tyle szybko, żeby mechanika aparatu zadziałała. Naciśniecie przycisku w momencie kiedy niebo zostaje rozświetlone oznacza w 99,99% stracony kadr

Eksperymentuj i nie rezygnuj 
Nie rezygnujcie i nie martwcie się, jeżeli nie uda się złapać błyskawicy w kadrze. Podczas burzy będzie ich co najmniej kilka zatem obserwujcie zdjęcia na wyświetlaczu, zobaczcie co na nich widać po za samym piorunem, eksperymentujcie z ustawieniami czas/przesłona. Na ten rodzaj fotografii nie ma jednej uniwersalnej receptury, wszystko zależy ilości światła zarówno tego zastanego jak i tego powstającego podczas wyładowań atmosferycznych.

Na koniec jedna refleksja – ćwicz, ćwicz i próbuj bo warto!


,